sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 1 " Od Moskwy po Bareje"

    Bareja,miasto zbudowane pomiędzy dziewięcioma wielkimi jeziorami,nazwanymi od dawnych słowiańskich bogów- Chors, Jarowit, Mokosz, Perun,Rod,Siwa, Trojan, Weles i i Zorza.Niegdyś jedna z czterech wielkich stolic Europy,ciesząca się zróżnicowaniem kulturowym jak i narodowościowym.Jednym określeniem, jeśli nie byłeś w Bareji, to nie widziałeś połowy świata. Rosja Wschodnia  wcale nie chciała być gorsza od Stanów Zjednoczonych i wzniosła własny charakterystyczny posąg,znany na całym świecie jako " róża kierunków świata" .  Wielka rzeźba z marmuru przedstawiająca Matkę Rosję z rozłożonymi rękoma , wznosiła się ponad drapacze chmur. U jej nóg wyrzeźbiono czworo stojących dzieci, ustawionych w kierunku czterech stron świata.Konstruktorzy rzeźby wykazali się niezwykłą kreatywnością, nadając dzieciom  wygląd odpowiedni dla  strefy świata,którą reprezentowały. Chłopiec, wskazujący paluszkiem na północ, pochodził z obszarów arktycznych. Został przybrany zatem w  ubranie ze skóry oraz kaptur przyozdobiony grubym kożuchem.W wolnej rączce trzymał dzidę.Dziewczynka, stojąca po zachodnim kierunku, reprezentowała nowy świat. W jej kucykach widniały wstążki, przedstawiające flagę Stanów Zjednoczonych .Jej atrybutem została luneta i kapelusz dawnych korsarzy. Południe, czyli ludność afrykańską, reprezentował czarnoskóry, chudy chłopczyk. W wolnej rączce, podobnie jak Eskimos, dzierżył dzidę, a jego główkę zakrywała rozdziawiona, groźna lwia paszcza.Na wschodzie stała  japońska dziewczynka. W dłoni, która nie wskazywała  kierunku świata, ściskała kwiat wiśni. Charakterystyczną cechą w jej ubiorze było tradycyjne dla Japończyków kimono.
   Piękny widok na posąg Barejczycy mieli  zwłaszcza wtedy, gdy nadchodził pierwszy dzień miesiąca. Kiedy zachodziło słońce, uwalniano gołębie z korony Matki Rosji i z głów dzieci. Miliony  przeszkolonych gołębi przelatywało wtedy nad miastem i wracało dopiero kiedy słońce zatopiło się w horyzoncie.
   Główny szlak komunikacyjny Bareji z innymi miastami Rosji Wschodniej stanowiły cztery potężne, długie, wiszące mosty. Po trzeciej wojnie światowej, kiedy oficjalnie zakończono ich budowę, Golden Gate Bridge mógł się przy nich schować. Mosty, przebiegające przez jeziora, zostały postawione w miejscach, gdzie dane  dziecko wskazywało kierunek świata. Kolejny kreatywny pomysł konstruktorów.
        Kiedy Nikita objęła władze w Rosji Wschodniej, Bareja zamknęła się od czterech stron świata,na długo zagradzając jej mieszkańców pomiędzy wielkimi jeziorami. 
         Na głównym rynku zgromadziło się szpetnie ubrane społeczeństwo.Ludzie wyglądali jak najgorsze modowe porażki.Rzadko kiedy można było tu dostać nowsze ubranie.Zatem syn zdzierał po ojcu,a córka po matce.Rzeczy nie pachniały również kwiatami, wręcz przeciwnie. Rosja wywołała taki terror wśród swoich obywateli,że dostęp do czystej wody był zaledwie cztery razy w tygodniu. Tym razem ludzi na placu, ustawionych w kolejkach, obmywał deszcz. Niebo nad potężnym posągiem  okryły ciemne chmury. Społeczeństwu Bareji kostniały dłonie. Zimny front z nad oceanu zaatakował kilka dni temu. Zniszczone buty przyozdabiało błoto.Matki okrywały swoje chude dzieci chustami i tuliły do piersi, by móc zapewnić im ciepło, czekając w wielogodzinnej "głodowej kolejce". W niej bowiem uprzywilejowani Rosjanie przydzielali racje żywności. Nie były one wielkie,ale nikt nie mógł się sprzeciwić. Bowiem władza potężnej Matki Rosji nie uznawała żadnych skarg i zażaleń społeczeństwa. W ten sposób obywatele rosyjscy mieli się nauczyć szacunku dla państwa,które rzekomo było najbardziej dla nich przyjazne.
 Wyciągająca dłoń po tobołek z jedzeniem Tatiana, była tego dnia w nie najlepszym samopoczuciu. Męczyły ją migreny i ciągły kaszel. Jednakże przyszła po jedzenie dla swoich dzieci.Oczywiście musiała zabrać ze sobą kartkę z danymi osobowymi, inaczej władza Wielkiej Rosji nie wydała by jej pożywienia, nie mając potwierdzenia , czy owa kobieta jest obywatelką mocarstwa.Surowe oczy wojskowego czytały świstek z danymi. Tatiana patrzyła na niego spode łba, niecierpliwie wyczekując na jedzenie. W końcu uniósł wzrok, machnął do drugiego żołnierza ręką, który rzucił jej tobołek. Oczywiście by obywatele wiedzieli,że Wielka Rosja ich nie oszukuje, do worka była przyczepiona informacja o zawartości paczuszki.Tatiana nerwowo zaczęła szukać na rozpisce lekarstw.Jej starszy syn popatrzył na nią z nie spokojem.
- Mamo? Co jest?- zapytał w końcu.
- A co z moimi lekarstwami?! Przecież za nie zapłaciłam i miały mi one zostać wręczone właśnie dzisiaj!- prawie krzyknęła, wykonując przy tym nerwowe ruchy.
Lecz porucznik zignorował jej pytanie, rzucając tylko za plecami :
- Uciszcie tą szmatę.
Już kilku umundurowanych z bronią wyskoczyło zza pleców porucznika i zamoczyło wysokie ,skórzane obuwie w błocie pospólstwa.Gdy tylko Siergiej zobaczył,że wojskowi idą po jego matkę, nie powstrzymał ataku złości. Przecisnął się szybko przez tłum i wyskoczył prosto do porucznika.
- Jak nazwałeś moją matkę ty tłusta świnio?! - warknął, przykładając mu pistolet do gardła.
- SIERGIEJ,NIE! - wołała jego matka ze łzami w oczach, trzymana przez dwóch mundurowych. Tłusty porucznik zagotował się i wygiął mocno ręce młodemu chłopakowi do tyłu, tak że zawył z bólu,a broń wypadła mu z ręki.
- SZCZUR , GRUBY! - wrzasnął Siergiej. Chłopcy z  chustkach na twarzy w momencie skoczyli do mundurowych, trzymających ich przyjaciela na muszce. Młodzi rebelianci strzelili  z broni palnej prosto w potylice mundurowym. Proch uniósł się w powietrze. Żołnierze upadli,a szczeliny między brukowymi kostkami wypełniła krew zmieszana z błotem.Społeczeństwo widząc, co się dzieję, postanowiło uciekać, zdając sobie sprawy z tego, że zaraz przybędą posiłki. Siergiej pobiegł w kierunku porucznika, który po kolei oddawał strzały w  jego stronę. Udało mu się trafić jeden raz.Pocisk przeszył rękę Siergieja.Młody chłopak złapał  krwawiącą kończynę.Rosyjska świnia uśmiechnęła się szyderczo,lecz w tej chwili do skroni przyłożył mu pistolet Szczur, szepcząc do ucha wojskowemu:
- Obyś sczezł w piekle, pasożycie!
 Odsunął lekko broń od głowy i najpierw postrzelił mundurowemu nogę,a  dopiero kiedy ten upadł, kolejny pocisk trafił w czoło. Tatiana dopadła swojego jedynego syna i zdejmując chustę z głowy,zaczęła uciskać chłopakowi ranę.
-  Synku,coś ty najlepszego zrobił!- załkała.
- Nie, to nie jest jeszcze koniec- odpowiedział ociężale jej syn i spojrzał na Szczura oraz Grubego- Ile mamy czasu?
- Trzy minuty...- odparł gruby, odsuwając lekko rękaw.
-  Jakie trzy minuty?!- zaniepokoiła się Tatiana- Do czego?!- spojrzała rozpaczliwie na syna.
- Mamo, posłuchaj mnie.Powiedz wszystkim, żeby zabierali jak najwięcej pakunków z jedzeniem,a potem biegnij do Sary i się nie zatrzymuj. Wrócę jak zawsze-przyrzekł chłopak.
- Ale Siergiej!
 Moja żona złapała go za dłoń,kręcąc głową. Jej twarz cały czas wyrażała smutek i strach.Ciemne oczy ciągle zalewały się łzami.
- Nie umrę! Idź już...- szepnął jej do ucha, po czym ucałował matkę w czoło i trzymając się za postrzeloną rękę, zniknął w tłumie podobnie jak jego koledzy od zadymy. Jego matka postanowiła wziąć się w garść. Spojrzała na spanikowany tłum i wykrzyknęła:
-  BIERZCIE JEDZENIE!!BIERZCIE PAKUNKI!
        Tymczasem nasz syn wskoczył do wagonu z pożywieniem.Z bronią w dłoni,zaczął przegrzebywać paczuszki, szukając lekarstw. Musiał być  bardzo ostrożny, równie dobrze za chwilę mógłby się wedrzeć tu jakiś wojskowy.Jego palce, choć skostniałe, szybko przebierały tobołki.Gdy tylko znalazł jakieś pigułki, zaraz ładował je do kieszeni. Tatiana cały czas krzyczała w stronę tłumu i dzięki niej, rosyjska społeczność zrozumiała,że z tak niskiej racji żywności będzie cierpieć głód,dlatego od razu rzuciła się do wagonów.Kiedy koło Siergieja znalazło już się kilku wychudłych głodomorów, opuścił wagon z pełnymi kieszeniami lekarstw i dwoma tobołkami z jedzeniem.
     Szczur wybiegł na tory, po czym ze szmacianej torby na ramię wyjął owinięty paroma warstwami szmatek granat ręczny. Obejrzał się na wszystkie strony i  zobaczył nadjeżdżającą lokomotywę.Kolejna dostawa. Szybko odrzucił materiał,który przykrywał broń. Szczur uznał,że jest wystarczająco daleko od lokomotywy, by móc rzucić granat i nie znaleźć się w pobliżu ataku.Wyciągnął zawleczkę i krzyknął:
- ZA REBELIANTÓW!
    Wyrzucił broń prosto na pociąg i uciekł. Wybuchł był ogromny. Kłęby dymu i odłamki stali wzniosły się w górę.Ludzie wrzeszczeli i zaczęli uciekać, zostawiając porozrzucane jedzenie w pobliżu wagonów. Zaraz po pierwszym wybuchu nastąpił kolejny. Gruby wiedział, w którym przedziale znajdowało się wojsko, bo przy każdym transporcie z jedzeniem bacznie obserwował mundurowych. Tym razem mu się udało.Siergiej ucieszył się w rozszalałym tłumie i pokazał dwa środkowe palce władzy Nikity.
- Smaż się w piekle, szmato!
 Wykrzyczał, posuwając się do tyłu.Niestety, w tłumie nie udało mu się znaleźć Tatiany. Po wysadzeniu pociągów, Siergiej nie wrócił jeszcze długo do domu. Władze przybyły na miejsce zaraz po katastrofie.Mój syn i jego dwaj koledzy do końca wieczora wysadzili 8 torów kolejowych w pobliżu Bareji. Nikita była bardzo mściwa, i niedługo po tym, jak przybyła na miejsce wydarzenia,obmyśliła już swój plan działania, jakim było masowe wyciągnięcie konsekwencji od rosyjskich obywateli.
   Tatiana siedziała przy stole.Jej głowa opierała się o zimne deski. Ich mieszkanie było czystą ruiną.Nad nią ,na kablu, wisiała nieosłonięta kloszem żarówka,a za nią na postarzałej kanapie spała właśnie mała Sara.Dysponowali zaledwie trzema małymi pokojami. Kuchnie,zaraz po tym sypialnie,w której spali w trójkę oraz łazienkę i ubikacje w jednym.Nie posiadali pieniędzy na remont. Grzyb był w kuchni i przedostawał się powoli do sypialni. Złuszczoną farbę Siergiej próbował zakleić plakatami idoli,ale zabiegi nie zdołały  zakryć nędzy, w jaką popadli. W końcu w starych drzwiach zabrzmiał dźwięk kluczy. Wszedł Siergiej. Na zegarze dochodziła już 23.Chłopak z powrotem zamknął drzwi na klucz i powolnym krokiem ruszył do mamy, kładąc na stole tobołki z jedzeniem i wykładając z kieszeni leki.Tatiana uniosła lekko głowę,spojrzała na syna i obejmując go w tali, wtuliła do niego głowę.
- Zawsze wracam. - uśmiechnął się lekko.
- Nie rób mi tego więcej!- wybełkotała.
- Szczur i Gruby to zawodowcy. Widziałaś jak roznieśli pociąg! - odsunął krzesło i przysiadł się do matki.- Wysadziliśmy aż 8 torów! Tą akcje planowaliśmy przez rok, musiała się udać!
- Wiesz ,co zrobiliście?- Tatiana podniosła głos- Przez tą waszą dywersyjną akcję, Nikita wyciągnie konsekwencję od wszystkich niewinnych obywateli!
- Mamo...- Siergiej chwycił jej dłoń- Dzięki tej akcji nie tylko nakarmiliśmy ludzi,ale też pokazaliśmy im,że nie jesteśmy słabi! Jesteśmy czymś, co może obalić dyktaturę i z powrotem przywrócić rządy ludu!
- Nie osiągniecie tego we trójkę! Nikt się nie sprzeciwi, bo nikt nie chce być ofiarą tego terroru.Poza tym w następnej akcji, może już wam nie pójść tak gładko,a wiesz co robią z rebeliantami.
 Tatiana nie wierzyła w syna, ponieważ za dużo już widziała.Terror wprowadzony przez Nikitę, stał się największym od czasów Lenina i Stalina.Jedni nawet mówili,że to jedna z trzech głównych diabłów w całej historii Rosji.Mój syn nie chciał już dalej przekonywać matki,która nigdy nie dała sobie wmówić,że kiedyś państwo będzie wolne.Odpuścił,wstał i poszedł do swojego pokoju.Tatiana była wyczerpana.Wysypała na drżąca dłoń kilka pigułek,a następnie połknęła, odchylając głowę do tyłu.
Siergiej oparł się o szkarłatną ścianę i chwycił krótkofalówkę,leżąca na poduszce.Przytknął ją do ust i mruknął cicho:
- Szczur, jak sytuacja ?
W małym urządzonku coś zaszumiało i po chwili odezwał się jego kolega.
 - Nie najlepiej. Mam bardzo złe wieści.
- Jakie?
 Głos Siergieja nie był już tak entuzjastyczny.
- Przechwyciliśmy z Grubym sygnał radiowy i okazało się,że Nikita powiedziała,że dopóki sprawcy katastrofy sami się nie zgłoszą, to winę za zbrodnie dokonaną na stróżach prawa ponoszą obywatele.
- O cholera.
- Nie możesz zostać w Bareji.Masz chorą matkę i małą siostrę.Z samego ranka musicie uciekać na zachód. Jest tam dostęp do czystej wody , żywności i lekarstw.Spakuj się nawet teraz,a rankiem dostarczymy ci mapy i notatki,gdzie dokładnie masz się udać.
- A co będzie z wami?
- Jesteśmy we dwójkę. Poradzimy sobie, a potem obmyślimy plan ucieczki na zachód.- w głosie Szczura zabrzmiała niepewność. Nigdy nie znał strachu,ale teraz szczerze zaczynał się obawiać,czy jutro też będzie miał tyle szczęścia, co dzisiaj.-Nie możesz zwlekać, liczy się każda chwila. Powinniście wyjść koło 4 w nocy,wtedy wszyscy śpią,a strażników jest mało, zwłaszcza zimą .W ciemnościach nikt was nie zauważy. Koło szóstej powinniście być już na obrzeżach.
 - Okej, dzięki za wszystko stary.
-  Jest jeszcze jedno na co cholernie musicie uważać.- Szczur się na chwilę wstrzymał - Za granicami Bareji Rosja Wschodnia jest martwa.
- Co?!
     Mój syn był wstrząśnięty. Przez chwilę pomyślał ,że jego kolega sobie z niego kpi,ale znał Szczura od przedszkola i wiedział,że nigdy by z niego nie zadrwił. Nie przeszło by mu nawet przez myśl, skłamać kogo kol wiek. Rodzice nauczyli go zasad dobrego wychowania,a on przestrzegał ich jak kapłanie dekalogu.Kłamstwo nigdy nie wchodziło Szczurowi w grę.
- Eksperymenty Nikity i jej korporacji na ludziach doprowadziły do wybuchu epidemii.- tłumaczył dalej- Wirus,który im wszczepiali , zmutował się i spowodował u nich,że po śmierci  wciąż żyją. Wiesz ,co to jest. U nas było o tym cicho, żeby nie wzbudzić paniki,ale za Bareją pustoszeją miasta i wsie.
- Nie mam na tyle pocisków.
- Tak jak powiedziałem, o to się nie martw. Będę po ciebie o 4. Bądź spakowany i weź latarkę.Do jutra. Bez odbioru.
   Ostanie słowa Szczur wypowiedział bardzo szybko,być może przestraszył się,że mogą go namierzyć. Krótkofalówka znów zaszumiała. Siergiej odłożył ją na komodę,po czym wstał i podszedł do szafy.Nie było za dużo rzeczy do zabrania, jednak mój syn miał tyle szczęścia,że dostał wiele rzeczy po mnie samym. Kiedy byłem w jego wieku, ubierałem się tak samo jak on. Długie włosy były u nas obojga wyrazem buntu przeciwko rygorowi ,jaki stawiała nam władza.Zawsze chciałem aby był taki jak ja,ale też mógł zachować cechy swojej matki.
    Wyciągnął dwa stare plecaki z dna szafy.Do największego spakował rzeczy matki, swoje i siostry. Drugi bagaż miała ponieść Sara, ponieważ Tatiana miewała duże problemy z kręgosłupem i nie mogła nosić ciężkich rzeczy,dlatego  do plecaka siostry  spakował  żywność,podręczną apteczkę i środki higieny.Nie było ich za wiele i Siergiej domyślił się,że wcześniej czy później będą musieli sami zdobywać pożywienie.Poszło mu to dość sprawnie.Wyrobił się w niespełna dwie godziny ze wszystkim. Dodatkowo do podręcznej, szmacianej torby na ramię, którą zawsze nosił ze sobą na akcje,naładował pistolet i schował go na dnie. Za nim poszedł do łóżka,przyszykował wszystkim ubranie na trasę. Składało się ono z wielu warstw.Zimy w Rosji Wschodniej ostatnio się nasiliły i były bardzo surowe, zwłaszcza nocą temperatura spadała do - 27 stopni Celsjusza.Siergiej starał się robić to wszystko po cichu, żeby nie siać za wcześnie paniki wśród rodziny i dać im jeszcze pospać. Niestety przy przenoszeniu wszystkich rzeczy,otwieraniu szafek,które skrzypiały na okrągło,trudno było zachować cisze. Na szczęście Tatiana i Sara miały kamienny sen. Wielokrotnie,kiedy Siergiej wchodził do kuchni, bo sobie coś przypomniał, patrzył na chorą matkę. Nie chciał dopuszczać do siebie myśli,że może w końcu umrzeć z wycieńczenia,ale wracały do niego jak bumerang.Musiał myśleć logicznie,że w razie gdyby Tatiane pokonała choroba, będzie musiał zrobić wszystko, żeby zapewnić Sarze przetrwanie i chronić ją ostatkiem sił.W końcu zmęczenie dawało mu się we znaki,że powinien iść się położyć na te parę godzin i zdobyć sił.Sen spowił jego powieki dość szybko.Mijały godziny nocy.Co raz szybciej nadchodziła trzecia godzina. Nowy dzień, a z nim ucieczka do lepszego świata...

   Wybiła godzina trzecia. Budzik Siergieja się rozdzwonił. Chłopak natychmiast otworzył oczy,a serce zabiło mu szybciej.W ciemnościach nie wiele mógł dostrzec, dlatego wymacał włącznik światła i do tej pory śpiący pokój oświeciło światło żarówki. Nie czekając ani minuty dłużej,ściągając podkoszulek i nakładając T-shirt pobiegł do kuchni,gdzie jego matka zasnęła na stole, a siostra na kanapie.
- Budźcie się.- szturchnął mamę,a potem małą Sare- Sara  ubieraj się.
Dziewczynka wymamrotała coś pod nosem i powiedziała na wpół śpiąco:
- Co się dzieję?
- Uciekamy.- Odparł,odsuwając jej pościel na bok i ubierając grube skarpetki na wyziębłe stopy.
Mała natychmiast otwarła szerzej oczy, przestraszona tym, co przed chwilą dotarło do jej uszu.Usiadła na kanapie i patrzyła na krzątającego się Siergeja,który właśnie nasuwał na bokserki grube kalesony,a później wciągał na nie jeansy,mocno zaciskając skórzany pasek wokół bioder.
- Gdzie uciekamy?- spytała Sara cichutko,ściągając górną część piżamy i wkładając bluzkę z krótkim rękawem.
- Mamo,wstawaj! Nie ma czasu!- wołał Siergiej,ale Tatiana nie reagowała.W końcu zdenerwował się i podszedł do niej, potrząsając jej ciałem.
- Budź się!- krzyknął,ale Tatianie głowa odchyliła się do tyłu i wtedy moim synem wstrząsnął szok. Jego matka była cała sina i lodowata. Odskoczył  od stołu,a jego siostra krzyknęła i ze łzami w oczach, rzuciła się w ramiona Siergieja,który tłumił łzy.
- Mamo! MAMO!- krzyczała Sara, wychylając się do martwego ciała matki. Mój syn schylił się do siostry i chwycił ją za ręce. Mała spojrzała na niego, ciągle łkając.
- Sara, słuchaj.- powiedział, dławiąc smutek- Musimy uciekać , bo lada moment  wkroczą tu mundurowi i nas zabiją. Idź ,ubierz się do naszego pokoju. Zaraz tam przyjdę, rozumiesz?- ścisnął ją bardziej za chude, małe dłonie i ucałował w czoło. Ona pokiwała tylko głową, nie mogąc zdobyć się na słowa. Porwała ubranie i  zniknęła z kuchni. Siergiej wstał i uniósł wzrok na matkę. Był bezradny. Drżącymi rękoma nakrył jej ciało starym kocem, by nie móc już dłużej jej oglądać, po czym starając się, żeby nie wybuchnąć płaczem przy Sarze, włożył sweter i grubą bluzę. Później powlókł się do sypialni,by pomóc ośmioletniej dziewczynce ubrać się do końca. Zapiął guziki od dwóch  grubych sweterków,włożył czapkę,pozapinał kurtkę i opatulił grubym szalem tak,żeby  małej nie zmarzły policzki.Sara oprócz dość sporej górnej warstwy ubrań,miała też na sobie dwie pary rajtuz, a na nich zamszowe spodnie. Stopy okryte były dwiema parami grubych skarpet,a na nich znajdowały się kozaki z grubym kożuchem w środku.
- Mam nadzieję,że będzie ci ciepło. - rzekł ,gdy już nałożył jej rękawiczki na dłonie. Dziewczynka wtuliła się do starszego brata. Siergiej ubrał gruby płaszcz i pod czapką schował długie,czarne włosy.
        Nagle usłyszeli pukanie do drzwi. Zbliżała się godzina czwarta. Pewnie Szczur już czekał na dworze.Chłopak pobiegł by mu otworzyć.Szczur w słabym świetle dostrzegł zapłakaną twarz kolegi.
- Boże, Siergiej! Co się stało?!
- Weź Sare. Pójdę tylko po plecaki. - odparł szorstko mój syn i popchał  lekko siostrę w kierunku Szczura. Dziewczynka spojrzała na kolegę brata i jeszcze bardziej się rozpłakała. Chłopak wiedział już, co się stało. Bez słów wziął ją na ręce i poklepał po plecach.Siergiej wyrzucił z plecaka rzeczy matki i odciążył plecak siostry,przekładając do swojego dwa tobołki z jedzeniem.Zasunął zamki i przerzucił przez szyję i ramię najpierw podręczną torbę, potem narzucił na barki plecak ,a do ręki wziął drugi. Zgasił wszystkie światła w mieszkaniu i stając na progu, spojrzał na zwłoki matki.
- Żegnaj mamo- Wybełkotał, mając łzy w oczach i jednocześnie czując wyrzuty sumienia, że nie może jej godnie pochować.Zamknął drzwi,a Szczur włączył latarkę,która oświetliła padający śnieg.
- Choć stary, nie mamy czasu- powiedział biorąc od niego torbę Sary i wkładając na plecy.Sara chwyciła dłoń Siergieja i zaczęli iść po gęstym śniegu na wprost siebie.
  Rozdział pisała avem
Image and video hosting by TinyPic

3 komentarze:

  1. Nikita to imię męskie, typowe rosyjskie imię męskie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie tylko, występuje też jako imię żeńskie,sprawdzałam. Po za tym akcja dzieje się prawie sto lat po nas i należy wziąć pod uwagę,że wiele rzeczy ulega zmianie... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne. Siergieja już uwielbiam i mam nadzieję, że nie zmieni się przez kolejne rozdziały, bo dopiero co zaczęłam czytać. Dobry świat post-apo.
    Są błędy, ale całość czyta się bardzo dobrze. Gratuluję pomysłów, bo powalają.

    ~ Koreana

    OdpowiedzUsuń